Miasteczko Galicyjskie w Nowym Sączu to jeden z najbardziej atrakcyjnych punktów na turystycznej mapie Małopolski. Nowy Sącz oddalony jest zaledwie o 40 minut jazdy samochodem od Ropek, więc warto w tym kierunku się wybrać. W Miasteczku prezentowane są budowle z końca XIX i początku XX wieku typowe dla tych regionów. Pozwalają zwiedzającym cofnąć się w czasie i zasmakować atmosfery prowincji galicyjskiej.

Wszystkie budynki zgromadzone w Miasteczku Galicyjskim to kopie obiektów historycznych, więc z łatwością wprowadzą nas w niezwykły klimat Galicji. Ulokowane obiekty wyposażone są w czynne funkcje usługowe, handlowe i gastronomiczne, nawiązujące do dziejów małych miasteczek w okresie zaborów. Mamy tutaj: zakład stolarski, dentystę, krawca, aptekę, zegarmistrza, atelier fotograficzne, cukiernię, zakład garncarski, drukarnię, budynek starej poczty galicyjskiej z nieodłącznym portretem aktualnie nam panującego Cesarza na ścianie, a nawet sklep kolonialny. Dla „bezpieczeństwa” zwiedzających zrekonstruowano nawet remizę strażacką. W Miasteczku można także wybrać się do typowej XIX w. rodziny żydowskiej zwiedzając ich tradycyjnie urządzone mieszkanie oraz poznając ich odmienne zwyczaje.
Miasteczko Galicyjskie zostało w takich sposób zaprojektowane aby spełnić oczekiwania całej rodziny i jest sporą atrakcją dla odwiedzających. Bez względu na wiek każdy znajdzie coś dla siebie. Zarówno dorośli, dla których będzie to podróż w czasie jak i dzieci będą w Miasteczku Galicyjskim dobrze się bawić. Podczas zwiedzania bardzo pozytywnie nas zaskoczyło, że w zależności od budynku do którego trafialiśmy, byliśmy wprowadzani w galicyjskie realia przez innego przewodnika, który z entuzjazmem opowiadał o tym co mogliśmy zobaczyć na własne oczy. Taka różnorodność nie pozwalała się znudzić, gdyż za każdym razem spotykaliśmy na swojej drodze innego autentycznego człowieka. Gdyby oprowadzający nas przewodnicy byli przebrani w historyczne ubrania to byłbym wniebowzięty.

Niewątpliwie ciekawą propozycją jest możliwość zrobienia sobie fotografii w atelier fotograficznym w stylu z przełomu XIX i XX w., a także posłuchanie oryginalnych dźwięków starych zegarów, głośno tykających i wybijających godziny w zlokalizowanym naprzeciw zakładzie zegarmistrzowskim. W kolejnym domu, którego oryginał wzniesiony został w 1838 r. i stoi do dzisiaj w jednej z uliczek Starego Sącza, znajduje się pracownia garncarska (my nie mieliśmy okazji jej zwiedzić ze względu na absencję pracownika). Tutaj, w tradycyjnym warsztacie rzemieślniczym, pod okiem majstra (podobno) zwiedzający mogą wytoczyć na kole garncarskim gliniane garnki oraz inne, ozdobne wyroby ceramiczne.

Niezwykłą atrakcją dla dzieci będzie możliwość zwiedzenia wnętrza remizy strażackiej, zakładu fryzjerskiego, krawieckiego, pracowni fotografa i zegarmistrza, warsztatu snycerza i garncarza, sklepu kolonialnego, starej apteki z drogerią będącej miejscem pokazów oraz sprzedaży ziół leczniczych i rozmaitych medykamentów sprzed wieku, które często stosowane są po dzień dzisiejszy. W jednym z domów Miasteczka, w niewielkim pomieszczeniu zaaranżowano wygląd gabinetu dentystycznego sprzed stu lat. Widok zwala z nóg :-) W czasie rodzinnej wędrówki nie można także pominąć poczty galicyjskiej, w której możemy zaopatrzyć się w pamiątki lub nadać kartkę pocztową, co w dzisiejszych czasach może byś sporą atrakcją i wyzwaniem dla najmłodszych. Trochę szkoda, że nie można w remizie popompować wody, porozwijać węża strażackiego czy zjechać na rurze :-)

W muzeum na dzieci czekają mini-przewodniki (plansze) z opisem ekspozycji dostosowanym do dziecka w wieku przedszkolnym i wczesnoszkolnym (6-9 lat), pełne muzealnych ciekawostek i zagadek. Podczas rodzinnego zwiedzania ułatwią one przekazanie dzieciom wiedzy o poszczególnych ekspozycjach, lokalnej historii i tradycji. O plansze te pytajcie w kasie Miasteczka Galicyjskiego.
Przebywając na urlopie nie zawsze pogoda będzie nastrajała do wędrówek po górach. W taki dzień możemy wybrać się do Nowego Sącza, aby przenieść się w czasie o ponad 100 lat i zwiedzić Miasteczko Galicyjskie, w którym znajduje się około 20 tematycznych domów. W każdym z nich zobaczycie inny świat który pokaże Wam małomiasteczkową zabudowę z końca XIX w. Centralną część rynku zajmuje ratusz. Budynek ze smukłą wieżą jest repliką siedziby władz ze Starego Sącza, którego budowę rozpoczęto na początku XIX w, ale po pożarze nigdy nie ukończono. Budynek ten więc nie miał nigdy swojego oryginały i dopiero Miasteczko Galicyjskie dało mu nowe życia. W ratuszu znajduje się kawiarnia, hotel i sale konferencyjne. Z galeryjki na wieży ratuszowej, oprócz zegara wybijającego godziny można podziwiać całe miasteczko oraz część pobliskiego Sądeckiego Parku Etnograficznego. Z tyłu na ratuszem znajduje się dwór szlachecki z Łososiny Górnej. Klasyczna budowla jest rekonstrukcją oryginału, który uległ całkowitemu zniszczeniu w latach 70-tych poprzedniego stulecia. W Miasteczku Galicyjskim największe wrażenie na nas zrobił sklepik kolonialny, do którego przyciągnął nas zapach cynamonu i kawy. A kawa jak wiecie dobra jest na każdą pogodę ;-). W pobliskim zakładzie fryzjerskim można zobaczyć jak pracował dawny golibroda i dowiedzieć się, że z usług takiego zakładu korzystały tylko najbogatsze kobiety, które zwykle spędzały w zakładzie wiele godzin. Wszystkie ekspozycje znajdują się wewnątrz budynków, więc nie straszny im deszcz i niepogoda.

Naprzeciwko ratusza zostały odtworzone kształty starej, XVIII-wiecznej karczmy z Orawki, spełniającej w Miasteczku Galicyjskim rolę obiektu gastronomicznego, gdzie można solidnie zjeść. Przekraczając progi Gospody czuliśmy się zaproszeni w podróż po smakach Galicji. Wehikułem jest menu, którego podstawą są receptury zaczerpnięte z kuchni grup etnicznych zamieszkujących Galicję w okresie panowania cesarza Franciszka Józefa I oraz dania wywodzące się z kuchni austriackiej, niemieckiej i węgierskiej (ja zdecydowałem się na placki po węgiersku z gulaszem) – wszystko zaś harmonijnie połączone z elementami współczesnej sztuki kulinarnej. W menu można znaleźć specjały kuchni polskiej i regionalnej – królewski bulion, czerwony barszcz, biały żur, bigos galicyjski, kwaśnicę, ręcznie lepione pierogi, placki ziemniaczane, pstrąga, sandacza, wątróbkę czy tradycyjnego schabowego z kapustą i ziemniakami (to akurat wybrali dziadkowie. Węgierskim akcentem będą palaczinta, m.in. hortobadzkie – jedno z najpopularniejszych dań tamtejszej kuchni, czyli naleśniki z ostrym, mięsnym gulaszem. Wśród aromatycznych mięsiw znajdą Państwo pieczoną jagnięcinę, wyborne polędwiczki, kaczkę czy golonkę. Na uwagę zasługuje Stek Jaśnie Pana, przyrządzony z ulubionego mięsa cesarza Franciszka Józefa I – wołowiny.
Nam miasteczko Galicyjskie bardzo się podobało. Mieliśmy to szczęście, że zwiedzaliśmy je z końcem marca, kiedy ruch jest tutaj niewielki, a turystów mało. Miasteczko Galicyjskie pełni bardzo ciekawą funkcję edukacyjną, zrobione jest z rozmachem i można wizytę w nim każdemu polecić. Dodatkową atrakcją jest fakt, iż w bezpośrednim sąsiedztwie Miasteczka Galicyjskiego znajduje się zlokalizowany na 20 ha powierzchni Sądecki Park Etnograficzny. W przypadku zwiedzania Parku koniecznie trzeba skorzystać z usług przewodnika lub przynajmniej z zainstalowanej aplikacji na androida, aby wizyta nie zamieniła się w monotonny spacer między starymi drewnianymi chałupami. Nam w czasie wizyty w Parku Etnograficznym brakowało krótkich informacji przy poszczególnych obiektach, które wprowadziłyby nas w Klimat Parku.

Miasteczko Galicyjskie obfituje w szereg wydarzeń przygotowanych z myślą o odwiedzających. Organizowane są pokazy i wystawki jarmarczne:
Otwarcie sezonu turystycznego w Miasteczku organizowane jest 1 maja. Odbywają się wówczas pokazy rzemiosła i ginących zawodów, m.in. snycerz, szewc, drukarz, garncarz, malowanie na szkle). Rokrocznie gospodarze obiektu pamiętają o dzieciach organizując dla nich festyn w dniu ich święta czyli 1 czerwca. W sierpniu miłośnicy starych samochodów mogą oglądać pojazdy na zlocie zabytkowych pojazdów. Więcej bieżących informacji znajdziecie na ich profilu fb.
W tym roku w dniach 22-25.06.23 w miasteczku odbędzie się Finał 45. Małopolskiego festiwalu orkiestr dętych echo trombity
Miasteczko Galicyjskie czynne jest w dniach:
Czas zwiedzania: około 60 minut.
Spacer po Miasteczku Galicyjskim bez zwiedzania ekspozycji wnętrz jest bezpłatny choć uważam, że rezygnacja ze zwiedzania wnętrz jest podważa sens zwiedzania.
bilet normalny – 16 zł
bilet ulgowy – 12 zł
bilet łączony (Miasteczko Galicyjskie i skansen) normalny – 28 zł
bilet łączony (Miasteczko Galicyjskie i skansen) ulgowy – 18 zł
Jeżeli spodobało Ci się to muzem zapraszamy do "zwiedzania" innych muzeów położonych w niewielkiej odległości od Siwejki. Zobacz inne muzea Beskidu Niskiego.